niedziela, 28 października 2012

[00] Sweet Strawberries

Patrzył na nią swoimi dużymi czekoladowymi oczami, leniwie zaciągając się papierosem. Wszystkie wydarzenia ostatnich miesięcy doprowadziły, że dziś nawet dym, wypełniający wnętrze hotelowego pokoju, nie potrafił dać mu ukojenia. Miał wrażenie, że skrzywdził osobę, na której mu tak cholernie mocno zależało.
Przecież uwielbiał kiedy siadała mu na kolanach i szeptała czułe słówka. Uśmiechała się wtedy tak słodko, że miał ochotę ją pocałować. Najczęściej to robił, a wtedy czarował go jej niezwykły truskawkowy zapach i delikatne, czerwone usta, zwykle ozdobione szkarłatną szminką. Przywoływał myślami widok, kiedy wychodziła z łazienki w samym ręczniku. Zamykał oczy by czuć ten cudowny, owocowy szampon.
Ale on jej nie kochał i dobrze o tym wiedział. Nie mógł, więc winić się o to co się stało.
Błąkał się po pokoju ,próbując pozbyć się wyrzutów sumienia. Wodził myślami po jej uśpionym ciele, otulonym jedwabną pościelą i choć stał po drugiej stronie pokoju i palił papierosa czuł zapach tych cholernych truskawek. 
Sam już nie widział co o tym wszystkim myśleć, miał wrażenie, że zgubił się w swoim własnym życiu. Chwycił ,więc ten przeklęty list i wcisnął go pod jej nieruchomą dłoń, by mieć to jak najszybciej za sobą. Spojrzał ostatni raz na jej krwiste usta i zanim tak bardzo tego pożałował, opuścił pokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraź swoją szczerą opinię : )